
45 faktów o mnie
Moje życie zmienia się z dnia na dzień. Każde spotkanie, rozmowa, książka, film to milion myśli. Myśli, które trzeba uporządkować. Które coś robią. Które zmieniają. Ale są takie rzeczy, które są niezmienne od lat. Takie które, minie ukształtowały. Coś zmieniły. Albo porostu są. Sa we mnie i mnie tworzą. Takie, które być może namalują obraz mnie w Twojej głowie trochę bardziej. Kolejność przypadkowa. Jak przychodziło do głowy.
- Kocham czerwony kolor – zawsze go lubiłam. A jako blondynce dobrze mi z nim. Choć przez chwilę szukałam innych kolorów. Ale jednak najchętniej ubieram się w czerwień. Dodaje mi siły i energii.
- Nie wyobrażam sobie życia bez czarnego i beżu. Tak jak kocham czerwony nosić, tak czarny, beż i biel w sumie są tymi kolorami, które mnie otaczają najczęściej. Uspokajają mnie. Dają mi równowagę. No i drewno. Drewno, które w tym beżu się pewnie zawiera.
- Kocham boho. Lubię elegancje, ale w głębi serca jestem wolnym hipisem. Lubie mieszać. Mieszam w życiu. Mieszam w domu. Zdrowiu.
- Włoski rap. Włoski hip hop. Stawia mnie na nogi. Dodaje mi energii. Motywuje do działania.
- Makarony. Kocham! Z makaronu zrobię wszystko. Z makaronem zjem wszystko. Z dobrym makaronem. Dobrze ugotowanym. Dobrze podanym.
- Sery pochłaniam, a potem cierpię na migreny. Uwielbiam sery. Zwłaszcza te długo dojrzewające. Zjeść kostkę cheddara? Trójkąt parmezanu? Żaden problem. Już nie szukam, staram się nie kupować, ale jak tylko nadarzy się okazja, trudno mi się oprzeć. W serach jest tyramina. A im on starszy tym jej więcej. Podnosi ona ciśnienie krwi, a w konsekwencji może powodować migreny. U mnie powoduje.
- Jestem migrenowcem. I nie tylko ser potrafi taką, wyłączającą mnie z życia przypadłość, wywołać. Cierpię na migreny na tle hormonalnym. 2 faza cyklu bywa trudna, zwłaszcza jak zaniedbam się wcześniej. Zbyt wiele pracy, zbyt dużo aktywności i za mało snu i regeneracji. No i nawodnienie. To wszystko wpływa na cykl.
- Lubie czytać harlekiny romansidła i erotyki. Resetuje się przy nich.
- Kocham las i spacery. Od dziecka mieszkałam w lesie. Do lasu uciekałam. Dawał mi spokój. Moje nogi niosły. Nadal noszą. Las porządkuje mi głowę. Spacery porządkują mi głowę. Kiedyś więcej biegałam, ale wolę chodzić. Chodzę dosyć szybko. Choć z wiekiem zwalniam.
- Mam fiola na punkcie zapachów. Mój nos jest moim szczęściem i przekleństwem. Chwile zapamiętuje po zapachu. Wyczuwam niuanse. Moje wszystkie wspomnienia jakoś pachną. Kiedy byłam w ciąży mój mąż wpadł na genialny pomysł zatrudnienia mnie w policji w charakterze psa tropiącego – tak dokuczał nawet mu mój zmysł powonienia i moje reakcje z tym związane. Nie był to łatwy czas dla nikogo. Ale może stąd moja miłość i przekonanie do aromaterapii.
- Nie lubię jak coś mi się narzuca. Jestem indywidualistką. Choć wydaje mi się, że za często myślę co inni powiedzą, to i tak zawsze robię po swojemu. Najwyżej się spalę. Wiele razy żałowałam tego podejścia ale równie wiele razy, jak nie więcej, ratowało mi to tyłek.
- Nie lubię jak się ktoś nade mną lituje. To ma bezpośredni związek pewnie z chorobą mojej córki. Temat trudny i długi. Kiedyś na pewno jeszcze o nim napiszę.
- Na śniadania najczęściej gotuję zupy. Zwłaszcza jesienią, zima i wiosną. Kiedy lubimy się rozgrzać. Pomidorowa, krupniki czy rosoły to nasza codzienność. Nigdy chyba nie wyszłam z domu bez śniadania. I najczęściej jest ono ciepłe.
- Jestem słodką dupką. Kocham słodycze. I nie, że zjem całą czekoladę czy pudło lodów. Nie, ich to w sumie nawet za bardzo nie lubię. Ale już tę bitą śmietanę polaną sosem czekoladowym to mogłabym jeść na litry.
- Pije zdecydowanie za dużo kawy i coli. I ciągle z tym walczę. Kiedyś nie lubiłam ani jednej a ni drugiej. Herbaciarnie były moim królestwem. Nawet nie wiem, kiedy to się zmieniło. Lubię dobrą kawę. Kocham sama sobie ją palić i mielić. Moja ulubiona to australijska Skybury. Jest cudownie aromatyczna, pełna wanilii, orzeszków, kakao i przypraw.
- Łatwo się wzruszam. Och czasem stanowczo za łatwo. A jak jeszcze trafi na te drugą fazę kobiecego cyklu.
- Lubie wstawać rano. Najlepiej mi się wtedy pracuje. Jest cisza. Lubię pracować w ciszy.
- Uwielbiam pracować w ogrodzie. Kiedy byłam nastolatką i mama goniła mnie do pomocy, protestowałam, choć uciekałam do natury i w niej się kochałam. Teraz czerpię siłę z pracy w ogrodzie. Lubie dbać i obserwować zmiany. Lubie patrzeć jak przyroda działa. Ta najbliżej mnie, za drzwiami mojego domu. Skopać ogródek też lubię. Lubię się z endorfinami, które wtedy płyną w dużych ilościach w moim ciele.
- Lubie gotować i całkiem niezłe to robię, choć kiedyś sprawiało mi to więcej przyjemności.
- Nie lubię zimy. Kocham lato.
- Wierzę, że wszystkiego można się w życiu nauczyć. Wystarczy chcieć. Chcieć, a nie musieć. Choć czasem trzeba musieć, by zechcieć. Np. wordpressa.
- Marzą mi się podróże, ale na razie podróżuje palcem po mapie. Wierzę, że stan naszej córki będzie na tyle stabilny a my zdobędziemy się na taką odwagę i zaczniemy realizować nasze podróżnicze marzenia. Choć wiadomo – w domu zawsze najlepiej.
- Nie mam prawa jazdy ale zaczynam chcieć to zmienić. Chcieć a nie musieć.
- Nie umiem pływać choć kiedyś pływałam. Teraz w sumie pływam tyłkiem po piasku, jak to mówią. Kiedy byłam mała porwał mnie prąd rzeki. Zaczęłam się topić. Boję się wody. Muszę mieć grunt pod nogami. Nawet na basenie.
- Mam papiery projektanta przestrzeni zielonych.
- Kiedy coś mnie gnębi naprawdę mocno – sprzątam. Jeżeli zobaczysz mnie na kolanach ze szmatką pucującą podłogę wiedz, że cos jest bardzo nie tak.
- Jestem napędzana energią słoneczną. Kocham upały. Kocham słońce. Jak jest słońce, ja funkcjonuje. Mogłabym chyba być taką fotowoltaiką. Tylko czy dawali by do mnie dopłaty? Albo takim plastikowym kwiatkiem tańczącym w promieniach słońca.
- Nie mam ulubionej książki, filmu czy muzyki. Czytam, oglądam i słucham dużo. Nie trafiłam jeszcze na nic, co by tak mocno zaparło dech mi w piersiach. Uwielbiam Lot nad kukułczym gniazdem z Nicholsonem. Ale książka jest też genialna. A Nicholson w innych rolach też wymiata. Johna Wicka widziałam paręnaście razy. Ale to Keanu Reeves robi całą robotę. Twórca jest dla mnie ważny. Nawet jak czasem mu coś nie wyjdzie.
- Męża poznałam na IRCowej imprezie integracyjnej. I chociaż podobno wcześniej znaliśmy się z kanału, zupełnie go nie kojarzyłam (a był administratorem i założycielem). Ja poleciałam na starego rzęcha i siostrę pielęgniarkę a on na śniadania i zupki wiśniowe, które mu do tych śniadań wrzucałam. I tak od 20 lat te śniadania mu robię codziennie.
- Najważniejszym miesiącem w roku jest dla mnie wrzesień. We wrześniu poznałam mojego męża, wzięliśmy ślub i urodziła się nasza córka.
- W urodziny zawsze mam wolne. Śmieje się, że jestem niepodległa i samodzielna z racji dnia, w którym się urodziłam.
- Uwielbiam buty. Zwlaszcza te na wysokich obcasach. Jestem niska i bardzo lubię oglądać świat też z innej perspektywy. Chciałabym je jednak móc nosić cześciej.
- Byłam pierwszą mężatka na roku.
- Jestem kujonem. Wszystkie szkoły, studia, kursy itp zawsze kończyłam z wyróżnieniami. A w liceum nawet miałam stypendium Prezesa Rady Ministrów.
- Jestem smoczą mamą. Mam wyjątkowa córkę, która pilnuje mnie nie tylko, żebym piła więcej wody, ale pcha do przodu. Chociaż przez wiele lat jej choroba ciągnęła w dół.
- Oddycham ogniem. Walczę czasem dla zasady. Bywam uparta jak osioł. Łatwo popadam w skrajnosci.
- Nie poddaje się tak łatwo! Mam siłe! Mam tę moc! Choć czasem mogło by się wydawać, że odpuszczam, rezygnuję. Poczekaj, to najczęściej tylko przerwa. Jak się uprę…
- Żyje pod kamieniem. Pomimo, że staram się być na bieżąco, filtruje lepiej niż fb. Czasem to fajne czasem przeklęte.
- Uwielbiam pisać. Nigdy nie wierzyłam mojemu poloniście, gdy twierdził, że powinnam pisać. Choć parę artykułów do lokalnej gazety napisałam i parę warsztatów dziennikarskich zaliczyłam.
- Chciałam iść na skandynawistykę ale zabrakło mi odwagi i wiary w swoje umiejętności. Poszłam na pielęgniarstwo, o którym podobno gadałam od przedszkola. I dobrze. Skandynawie kocham, a szwedzki rozumiem tyle ile mi potrzeba. I wierzę, ze jeszcze wszystko przede mną. A pielęgniarką jestem od małych palców po sam czubek głowy. Od zawsze. Od tego przedszkola już pewnie.
- W liceum jeździłam szukać śluzowców, nie jadłam mięsa i byłam ekoświrem w Martensach. Eko jestem nadal, ale w martensach nie mam siły chodzić, są cholerne ciężkie. Te pierwsze, które kupiłam za pierwsze stypendium w liceum, mam do dzisiaj.
- Kiedy wszystko się wali, wkurzam się przez pierwsze 5 min, potem po kolejnych 5, mam już 10 rozwiązań.
- Uwielbiam robić tematyczne imprezy. Chociaż robie je stanowczo za rzadko. Pierwszą z japońskimi filmami i koślawo zwiniętym sushi wspominamy po tych nastu latach ze łza w oku. A ja się wkurzam, bo nie pamietam jak robiłam najlepsza sałatkę z makaronu ryżowego.
- Ostatnio odkryłam, że uwielbiam malować na płótnie. Obserwuję to. Zobaczymy, w która stronę to się rozwinie.
- Nade wszystko kocham spokój. Nawet wtedy, gdy na cały regulator słucham Marlin Manson. Spokój to coś więcej niż cisza.
15 komentarzy
krytynabozenna
Ciekawie było przeczytać o Tobie ,
zastanawiałam się przy okazji jaka ja jestem.
inna …:-)
Agnieszka
W tej całej naszej inności cała nasza wspaniałość! <3
irena omegard
Powinniśmy wszyscy zrobić podsumowanie. Ciekawe, co by nam wyszło.
Agnieszka
Irenko czekam na Twoje! Przeczytam z miłą chęcią!
Irena -Hooltaye w podróży
Od dawna planowałam takie podsumowanie.
Po przeczytaniu Twojego swierdziłam, że mam sporo podobnych cech.
No i jestem pielęgniarką i nie wyobrażam sobie innej pracy.
Fajna i pozytywna z Ciebie osoba!
Pozdrawiam serdecznie-)
Agnieszka
Oh! kolejna pielęgniarka w internecie!! <3
Czekam zatem na Twoje 45 faktów!
panidesigner
Ciekawe zestawienie! Niektóre rzeczy mogłabym spokojnie przypisać do siebie :D. Chyba czas zrobić takie podsumowanie 🙂
Agnieszka
Chętnie poczytam! Czekam zatem!
A w czym mamy podobnie? 🙂
www.naturalnieandzia.pl
Bardzo fajny wpis. Fajnie się czyta:) Witam w gronie migrenowców.
Sikorkowe Pasje
Witaj, miło nam Ciebie poznać na dzień dobry 🙂
Zdarzyły się punkty, które nas opisują, ale nie wszystkie… a i wrzesień to zdecydowanie też i nasz najwspanialszy miesiąc.
Magdalena Bur/1000krokow.pl
W pierwszej chwili pomyślałam (choć może wstyd się przyznać): a co mnie to obchodzi? W drugiej, że może warto przeczytać. Z każdym kolejnym punktem miałam wrażenie, że chciałabym Cię spotkać w moim życiu i, że bardzo wartościowa z Ciebie osoba. Piękne podsumowanie i niesamowicie dojrzałe myślenie o sobie. Gratuluje. Życzę Ci dużo spokoju i tego aby te niespełnione marzenia o podróży udało się zrealizować.
Agnieszka
Bardzo Ci dziękuję za te słowa. Bo każdemu z nas, z takim czy innym bagażem dojrzałości, tego trzeba. By ktoś dmuchał w nasze skrzydła, by powiedział coś miłego a przede wszystkim by mówił prawdę. Bo to niesamowita odwaga mówić prawdę. A odwagą trzeba zarażać 😉 Wartościową odwagą a nie tą anonimową, hejterską, schowaną za pseudonimem. Pięknego dnia!
To kiedy idziemy na kawę?
Ania
też maluję na płótnie, mnie to relaksuje 🙂
Ja Optymistyczna
Uwielbiam wpisy … faktów o mnie! Sama takie robię w swoje urodziny na swoim blogu!
Też jestem fanką makaronu! (zaraz zabieram się za makaron ze szpinakiem ;)). I beże i czernie, a także biel to to jak ogarniam swój dom 🙂 Też nie lubię, jak mi się coś narzuca, ale mam problem z wyrażeniem swojego sprzeciwu :/ No i wiadomo – uwielbiam pisać!
Anka
Bardzo miło poznać Cię bliżej 🙂