Co dała nam pandemia?
Dziś na Instagramie napisałam, że jestem wdzięczna za pandemię. Bo dała home office. Ale tak naprawdę pandemia daje nam cały czas kilka trudnych lekcji. Chociaż dla każdego z nas to bardzo osobista podróż, wszyscy możemy się zgodzić, że pomimo wszelkich oporów, jako zbiorowość i jako jednostki jesteśmy zmuszeni zwolnić i spojrzeć na rzeczy inaczej.
Niektórzy zostali zamknięci sami w domu i już wiedzą, jak to jest walczyć z samotnością, podczas gdy inni byli na przedzie i ratowali życie. Niektórzy utknęli w domach z ludźmi, których nie mogli znieść, a są też tacy, którzy stracili źródło utrzymania. Niektórzy mają szczęście być z ludźmi, których kochają, ale mają własne bitwy do wygrania. Niemniej jednak każdy z nas okazuje się bohaterem na swój sposób!
Jednak, jak zawsze, sytuacja się zmieni i wrócimy do życia, które znaliśmy. Tylko czy to będzie to samo życie?? W tym momencie nie możemy się doczekać, aż tam dotrzemy, ale czy możemy wszyscy poświęcić chwilę i zastanowić się nad osobistymi zwycięstwami i wyciągniętymi lekcjami?
To w tych trudnych czasach jesteśmy zmuszeni do granic możliwości, aby wykazać się kreatywnością i jak najlepiej wykorzystać nasze okoliczności. Oto kilka propozycji, nad którymi wszyscy możemy się zastanowić i wprowadzić je w życie po COVID-19.
Samoopieka
Nasze zdrowie psychiczne, emocjonalne i fizyczne jest o wiele cenniejsze, niż nam się wydaje. W związku z tym musimy nadzwyczajnie o siebie dbać i nie czuć się winnym za zrobienie sobie przerwy. Nie jest to bynajmniej samolubne, ale raczej bezinteresowne, ponieważ nie możemy dać nic naszym bliskim, jeśli my nie jesteśmy pełni! Wyobraź sobie pracownika służby zdrowia z koroną, który próbuje pomóc swoim pacjentom. No nie ma szans. Dokładnie tak jest, kiedy stawiamy się na drugim miejscu, wyrządzając więcej szkody niż pożytku!
Każdego dnia zadaj sobie pytanie – co zrobiłem dzisiaj dla siebie?
Praca z duszą: robienie tego, co nas uszczęśliwia
Wykonywanie pracy, która po prostu opłaca rachunki, ale wysysa twoje zdrowie, życie społeczne i niszczy twoje relacje, brzmi bardziej jak mantra, według której żyliśmy.
Mój dobry znajomy przez lata pracował jako fizjoterapeuta w spa. Pandemia sprawiła, że musiał się przekwalifikować. Ba, chyba bym powiedziała, że pokazała mu, że to już czas. Nie ukrywał, że coraz mniej mu ta praca przynosiła satysfakcji. Przez lata, tak przy okazji, z pasji, pomagał znajomym i bawił się tworzenie stron. Od czasu do czasu pochałturzył w profesjonalnej firmie Afterweb.pl, która wiedziała, że to nie zabawa. To trudna koncepcyjna praca, często wielu ludzi, nad dobrą, responsywną, skuteczną stroną a wręcz całą taktyką sprzedaży. To nie jest zabawa klockami choć tak mogłoby się wydawać. Bo tak, to była dla niego zabawa. Dziś jest głównym środkiem utrzymania. Jest w tym dobry. Lubi to co lubi. Już nie traktuje tego jak zabawy ale wynosi z tego tyle radości jakby się świetnie bawił.
To właśnie to co często podczas pandemii zauważam. Wielu moich znajomych pomimo wszystko jest pełnych energii, robiąc to, co ich uszczęśliwia. I nawet to, że zostali zmuszeni by zamienić zawód nie było straszne. Praca staje się zabawą, gdy się nią cieszy i dzięki niej odczuwamy spełnienie.
Więc następnym razem, gdy podejmiesz projekt, zadaj sobie pytanie – czy dodaje mi energii, czy drenuje?
Szczęście eliminacji tego, co niepotrzebne
Tak wiem ja znów o tym samym. Ilu z nas odkryło, że pewne rzeczy, bez których uważaliśmy, że nie moglibyśmy się obejść, okazały się niepotrzebne? Może to być wszystko, łącznie z utrzymaniem pewnego wizerunku lub tak trywialne, jak posiadanie tej markowej sukienki. Czy to w domu, w miejscu pracy, psychicznie, emocjonalnie czy w jakimkolwiek innym aspekcie, możemy czerpać przyjemność z eliminowania wszystkiego, co nie pomaga nam prowadzić optymalnego życia.
Zadaj sobie pytanie – czy jest to konieczne, satysfakcjonujące czy pomocne na dłuższą metę?
Wracając do sedna
Czy nam się to podoba, czy nie, teraz wiemy, co cenimy najbardziej. To są nasze podstawowe wartości, według których żyjemy. Dla każdego z nas może to wyglądać inaczej. Ale to są rzeczy, do których dążymy i które pozwalają nam działać. Każdy aspekt naszego życia może mieć inne motto i musimy stale je przeglądać.
Pytaj co jakiś czas – jakie jest moje motto? W jakim kierunku zmierzam?
Świadome życie
To sekret prawdziwego życia. Większość z nas została wyrwana z trybu autopilota podczas tej pandemii. Wcześniej robiliśmy rzeczy, ponieważ były one częścią rutyny, trendu, tego, co mówili inni, lub po prostu dlatego, że wszyscy tak robili. Jednak teraz, kiedy żyliśmy dla siebie i sami dysponując ograniczonymi zasobami, zdajemy sobie sprawę, że mamy wybór – wybór myślenia i odczuwania tego, czego NAPRAWDĘ chcemy. Zamiast poruszać się z automatycznymi myślami, wybieramy, a tym samym odbieramy moc!
Zapytaj – co naprawdę czuję i czego chcę? Czy kierują mną siły zewnętrzne, czy też dokonuję własnych wyborów?
Z powyższego jest oczywiste, że większość z tych nowych sposobów popycha nas do patrzenia na świat od wewnątrz, a nie z zewnątrz. Dzieje się tak, ponieważ poruszamy się po tej podróży życia za pomocą naszych wewnętrznych soczewek. Pomimo zewnętrznych bodźców każdy reaguje zgodnie ze swoim wewnętrznym światem, dlatego naturalne jest, aby najpierw zająć się wnętrzem!
You must be logged in to post a comment.