
Czy cisza to nowe modne ćwiczenie?
10 dni na odludziu. Cisza. Relaks totalny. Reset. Na końcu świata. Brzmi to dość obiecująco, ale spójrzmy prawdzie w oczy: nie wszyscy możemy zniknąć na 10-dniowe odosobnienie. Osobiście nigdy nie próbowałam, ale nic nie odświeża mnie jak trochę spokoju. Czasu tylko dla siebie w ciszy. Czasami wystarczy nawet długi, samotny spacer. Ale ostatnio zastanawiam się: czy cisza to nowe modne ćwiczenie? Najnowszy sposób, aby stać się lepszymi wersjami siebie?
Dni spędzamy w otoczeniu hałasu: czytając, oglądając, słuchając i biernie słysząc wszystko wokół nas. Aby przetworzyć wszystkie te informacje, konieczne jest znalezienie ciszy i spokoju – i to nie tylko ciszy zewnętrznej, ale także wewnętrznej, która towarzyszy celowej praktyce.
Cisza może pomóc nam wykorzystać naszą kreatywność, skuteczniej działać i prowadzić zdrowsze i szczęśliwsze życie.
Ba hałas może również zaszkodzić naszemu zdrowiu psychicznemu i fizycznemu – i to wystarczający powód, aby codziennie wyciszyć się.
Nauka dowodzi, że cisza jest złotem
Dzisiejszy świat jest niebezpiecznie hałaśliwym miejscem.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nazwała zanieczyszczenie hałasem „współczesną plagą” i twierdzi, że „istnieją przytłaczające dowody na to, że narażenie na hałas środowiskowy ma niekorzystny wpływ na zdrowie ludności”.
WHO szacuje, że 340 milionów mieszkańców Europy Zachodniej rocznie straciło milion lat zdrowego życia z powodu hałasu. Zbyt duże obciążenie hałasem ma wiele negatywnych skutków, w tym utratę snu, choroby serca, szum w uszach i stres.
Zauważyłaś, jak twoje serce podskakuje, gdy słyszysz głośny trzask? To gwałtowny wzrost kortyzolu (aka hormonu stresu) – ewolucyjna adaptacja, która pomaga nam odpierać drapieżniki, ale z czasem powoduje uszkodzenie układu nerwowego.
Natomiast dawka ciszy oferuje różne korzyści, w tym odprężenie, lepszą pamięć i lepszy sen, zwłaszcza dla osób walczących z bezsennością. Spokojny czas może poprawić ważne funkcje mózgu, szczególnie te, które mają tendencję do zmniejszania się wraz z wiekiem. Badania przeprowadzone przez Imke Kirste z Duke Medical School powiązały ciszę z rozwojem nowych komórek w hipokampie, kluczowym regionie mózgu związanym z uczeniem się i pamięcią.

Ba cisza może być jeszcze bardziej relaksująca niż lista relaksacyjna w Spotify. Lekarz Luciano Bernardi stwierdził, że dwie minuty ciszy wstawione między utwory muzyczne okazały się bardziej stabilizujące dla układu sercowo-naczyniowego i oddechowego niż muzyka sklasyfikowana jako „relaksująca”.
Cały ten hałas dosłownie rujnuje nam życie.
Osobiście odczuwam różnicę, jaką może zrobić spokojny czas. Cisze uwielbiam. Wcześniej już pisałam ile daje mi odpuszczanie i o tym, jak niektóre z moich najlepszych pomysłów przychodzą w chwilach cichej refleksji – pośród cichych, wolnych od pracy spacerów. Po odprężeniu od zgiełku jestem też lepszą koleżanką, żoną, matką. Z odnowioną energią słucham uważniej i z większą empatią. Moja rodzina, znajomi, nie tylko naprawdę czują się słyszani, ale ja jestem w stanie pełniej ocenić, co się dzieje. Cisza pomaga mi pracować, pisać, tworzyć, pomagać.
Cicha refleksja pomaga nam osiągnąć wyższy poziom słuchania, a co za tym idzie, bardziej efektywnie działaś, zarządzać, być liderem. Możemy przewidywać i odpowiednio planować, zamiast pozostać w kokonie.
Ale co dokładnie rozumiemy przez „ciszę?” Czy jest to odległa plaża? Chata w lesie? Te środowiska z pewnością pomagają. Być może jednak można znaleźć ciszę w naszym hałaśliwym świecie.




Cicho od wewnątrz, na zewnątrz
W Orfield Labs w Minneapolis w Minnesocie znajduje się „Quietest Place on Earth” – komora bezechowa lub „bez echa” ma poziom dźwięku -9 decybeli. Dla porównania, większość z nas uważa 30 decybeli za komfortowo cichy poziom. Biorąc pod uwagę, że coraz więcej badań pokazuje, jak cisza zapewnia różne korzyści psychiczne i fizyczne, można by pomyśleć, że zanurzenie w komorze bezechowej byłoby jak podróż do spa. Ale faktem jest, że osoby, które weszły do tej komnaty odczuwały niepokój, mdłości a nawet halucynacje. Jak się okazuje, może być za dużo ciszy.
Więc jakiego rodzaju ciszy powinniśmy szukać?
Według ekspertów ds. Medytacji w Headspace: „Cisza nie jest brakiem hałasu… to cecha umysłu”. Być może to jest ta cisza, którą powinniśmy spróbować osiągnąć. Taka, która zaczyna się od wewnątrz.




Oto kilka technik, które pomagają mi znaleźć trochę codziennego spokojnego czasu. Mam nadzieję, że one również ci pomogą.
Bądź proaktywny w kwestii swojego spokoju i ciszy
Kiedy mam wiele do załatwienia poza domem, spotykam się przyjaciółmi, robię zakupy, pędzę z miejsca na miejsce, zanim wrócę do domu, może nigdy nie przeżyję chwili ciszy. A kiedy jeszcze pomyślę o ciągłym zgiełku, który może być szczególnie problematyczny dla osób pracujących w biurach open space – istnych polach minowych dla rozproszenia uwagi i hałasu, jestem mega wdzięczna, że żyję tak a nie inaczej. I jeżeli wiem, że spędzę cały dzień w Wielkim Mieście staram się wykorzystać to co daje natura. Organizuję sobie tak drogę by przejść się przez park, czy wzdłuż jeziora. Nawet jeśli nie mogę znaleźć całkowitej ciszy, jestem o krok bliżej zagłuszenia zwykłego zamieszania. Pomaga mi to zresetować się i przypomina uspokajający efekt naturalnego tła.
Skorzystaj z tego, co przyziemne
Technika ta polega na uważności: uciszeniu niekończącej się gadaniny w naszych umysłach i obecności w tej chwili. Codziennie jest wiele okazji do ćwiczenia uważności, takich jak prysznic, mycie zębów, czekanie w kolejce i dojazdy do pracy.
Skoncentruj się na wrażeniach dotykowych: temperaturze wody lub ciężarze stóp na ziemi. Zwróć uwagę na naturalne rytmy ciała: tempo bicia serca, oddech podczas wdechu i wydechu oraz podnoszenie i opadanie klatki piersiowej. Wkrótce stały monolog w twojej głowie może zacząć słabnąć. Co najlepsze, ta technika nie wymaga dodatkowego czasu w ciągu dnia.




Weź udział w cyfrowym sabacie
Niektórzy nazywają to detoksykacją techniczną. Ja nazywam to cyfrowym sabatem. Bez względu na nazwę, weź jeden dzień w tygodniu i odłącz wszystkie technologie. Wycisz ciągły strumień hałasu ze smartfona, tabletu, komputera i telewizora. Zgadza się – nie ma też Netflixa ani HBO. Jeden dzień. Albo chociaż kilka godzin.
Najczęściej wybieram sobotę lub niedzielę na cotygodniowy cyfrowy sabat, a wyniki są zawsze uderzające. Przynajmniej wyciszam umysł i zapominam o tym, czy otrzymałam jakąś wiadomość, czy nie. Często natrafiam na nowe pomysły lub szukam rozwiązań bieżących problemów.
Dzięki przestrzeni do refleksji mój „świadomy obszar roboczy” może robić swoje i przetwarzać wydarzenia z ostatniego tygodnia.
Nie wspominając o tym, że odzyskuję cenny czas z rodziną.




Cisza: nie tylko kolejny element listy rzeczy do zrobienia
Cisza ma wiele korzystnych efektów. Ale zanim kupisz najnowsze słuchawki z redukcją szumów lub zaszyjesz się w głuszy, rozważ znaczenie ciszy.
Chociaż odległe miejsce może pomóc, prawdziwa cisza zaczyna się od wewnątrz – i można ją znaleźć wszędzie, nawet w środku naszego hałaśliwego życia.
Wiem, że to nie jest łatwe. Czasami znalezienie ciszy może wydawać się kolejnym zadaniem na naszych listach rzeczy do zrobienia. Ale czy nie lepiej pomyśleć o tym w inny sposób, milczenie faktycznie działa.
Uwielbiam ciszę. To co mi daje. Co ze mną robi. Tylko uwaga! Uzależnia. Chcesz więcej…
Follow my blog with Bloglovin
3 komentarze
Karolina / Nasze Bąbelkowo
Chciałabym tak zniknąć na przynajmniej 10 dni, totalnie odciąć się od świata i nie mieć absolutnie z nikim kontaktu. Jestem przekonana, że czułabym się potem jak nowo narodzona.
Aleksandra
I właśnie za ciszę lubię wieczory i noc 🙂 Wszyscy śpią i w końcu można zaznać tej pięknej muzyki bez dźwięku.
Karola
Tak samo, jak wcześniej pisała Ola, właśnie dlatego uwielbiam noc. Odkąd pamiętam, zawsze nocą najlepiej mi się uczyło, praca była najbardziej efektywna i najlepiej czytało mi się książki. 🙂