
Czy mogę coś dla Ciebie zrobić?
Tak jakoś to odpuszczanie mi w głowie siedzi. Może to lato a może stara się robię i w końcu odpuszczać się nauczyłam?! Uczę się?
Bo z tym odpuszczaniem to nie tak łatwo.
Słuchałam dziś mądrych słów najlepszego blogera w tej części galaktyki. Ba, żebym to pierwszy raz, takich słów słuchała. Mąż statystycznie raz dziennie coś w ten deseń mówi. Nie zawsze dotyczy się to blogowania, częściej innych ludzi, moich wyobrażeń, pomysłów na życie czy diety. Ba, ja sama pewnie z 10 razy dziennie sobie to przypominam. Ale dalej idę w zaparte i za dużo myślę, porównuję, snuję nie swoje wizje. No tak już mam. A Ty nie?
Nie porównujesz się do sąsiadki spod 1? Liczysz się bardziej z opinią szefa niż ze swoją? Nawet, wtedy kiedy dałbyś sobie coś uciąć, za to, co myślisz no ale szef… Albo chcesz tej pięknej sesji w zbożu jak sąsiadka? To jak, nie jest tak?
Walczę z tymi myślami każdego dnia, wielokrotnie w ciągu dnia, bym powiedziała. Raz idzie mi lepiej raz gorzej.
Czy mogę coś dla Ciebie zrobić?
Trochę na myślenie o tym odpuszczaniu nakierowała mnie ostatnio pewna znajoma blogerka. Na swoim FB zapytała „Czy mogę coś dla Ciebie zrobić?”. Nie bez przyczyny przyszło jej do głowy takie pytanie. Przeczytała żale pewnej mamy z gwiazdką (mamą z gwiazdką określam mamę niepełnosprawnego dziecka) jak to ludzie próbują ją rozliczać z każdej złotówki. I wiesz, zahaczyła o tego strupa, który już ładnie u mnie zarósł, ale jednak nie do końca zabliźnił ranę. Bo tak zbieram pieniądze na moją chorą córkę. Bardzo doceniam tę pomoc. I bardzo cieszę się z każdej złotówki. Ale uwierz mi, to nie jest proste. Czasami łatwiej by było te pieniądze zarobić, ale gwiazdka w lipcu to rzadko się zdarza. Nie jest proste poprosić. Nie jest łatwe żyć z myślą, że ktoś daje Ci pieniądze. Że nie jesteś w stanie kupić bez tej pomocy sprzętu czy leków, który jest tak bardzo potrzebny Twojej córce a szpital/szkoła/NFZ nie są w stanie Ci go zapewnić. Ba miałam okres w swoim życiu, gdy bałam się iść do sklepu, bo miałam wrażenie, że ludzie rozliczają mnie z tego, czy kupuję ser za 5, czy 3 złote. Że nie mam prawa kupić tego za 5. I pewnie były/są takie osoby, które tak robią, ale to ja bardziej się wkręcałam w to, niż było to zasadne. Z czasem zrozumiałam, że one mają do tego prawo, niech myślą co chcą, ich życie. Do póki ja jestem uczciwa ze sobą, a przede wszystkim z moim dzieckiem, to nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie leżę na kanapie i nie pachnę.
Tak, nie jest łatwo powiedzieć proszę. O pieniądze podwójnie trudno. Ale jeżeli robi się to, żeby ratować życie swojego dziecka, to zrobi się wszystko by je ratować. Jest, jak jest.
Czasem naprawdę trudno się zwyczajnie pozbierać i nawet o to walczyć. Rodzice tak naprawdę nie mają wsparcia, gdy zaczynają się z niepełnosprawnością mierzyć. A z drugiej strony mam wrażenie, że pomoc materialna dla drugiej strony bywa łatwiejsza… dam 10 zł i mam tę świadomość, że pomogłem… zobacz, ile dla Ciebie zrobiłem… i nie nie mówię, że nie ale czasem te 10 zł jest nic niewarte w porównaniu z rozmową, godziną spędzoną z Twoim dzieckiem, byś ty w spokoju mogła posprzątać dom, bo o wyjściu z mężem do kina nie wspomnę. Choć by się znaleźli tacy, co stwierdzą, że kino to zbędna wygoda dla rodziców, skoro proszą o pomoc. Ale na co ta pomoc jak rodzic siły nie ma, by walczyć o to dziecko? Dużo można by mówić o tym…

No i właśnie tu o tym odpuszczaniu mi tak się pięknie pomyślało. Bo choć proszę i prosić pewnie będę nie raz (jakoś w naszą opiekę nad niepełnosprawnymi w naszym kraju nie wierzę) to uczę się odpuszczać. Puszczać wolno głupie myśli, porównania. Myśli, które kiedyś by mi nawet do głowy nie przyszły. Przyjmować to co mam z pokorą i przekuwać na moje. Ba, wiesz, że nawet kiedy zakładałam tego bloga, to zapierałam się rękoma i nogami, że o mojej Najważniejszej Pacjentce nie napiszę. A jednak. Odpuściłam.
A Ty? Odpuścisz?
Każdy coś ma takiego co go gniecie na jelicie.
Weź głęboki oddech i pomyśl, czy warto się męczyć??
2 komentarze
Szczęśliwa Siódemka
Pięknie to napisałaś, z głębi serca. To ważny głos, który powinien być usłyszany. Bardzo się z niego cieszę i dziękuję Ci za niego 🙂
Agnieszka
Ten typ już tak ma ;-p
PRzez chwilę, przez zawirowania z chorobą córki było inaczej, ale tego co w tobie siedzi nie da się wyplenić…
I wiem, że to nie tylko moje odczucia. Wiele znajomych mam tak ma, miało…