
Sposoby na upał
Zdecydowanie klimat się nam ocieplił. Zmienił. Lato, które mamy w sumie już od kwietnia, w tym roku nas rozpieszcza. Nie żebym narzekała. Bardzo lubię taką pogodę. Jako stworzenie ewidentnie ciepłolubne marzę o 20 paru stopniach zimą. Ale do rzeczy, bo przecież nie każdy lubi 36 stopni w cieniu. I każdy chce znaleźć swoje sposoby na upał.
Jak przetrwać upał? I się nie rozchorować…
Pierwsze podstawowe i najważniejsze – nawadniać się. Trochę już o tym pisałam tutaj i tutaj. Nawadniać się najlepiej ulubioną wodą, którą warto mieć zawsze pod ręką. A w upalne dni najlepiej dostarczyć jej około 2- 3 litrów. Najoptymalniej małymi łykami regularnie. Wypita butelka wody na raz bo bardzo nam chce się pić tylko przez nas przeleci. . Unikajmy mocno słodzonych i gazowanych napojów. Postawmy na naturalne kompoty, soki. Unikajmy również mocno zimnych napojów. To najłatwiejsza droga np. do anginy.

Ale nie zapomnijmy też, że warzywa i owoce zawierają duże ilości wody i cudownie nawadniają nasz organizm. Zwłaszcza, że w tak upalne dni mało kto ma ochotę stać nad kuchenką i pichcić. Gotujmy na otwartym ogniu, bez przykrycia, krótko i intensywnie. Ja przykładowo uwielbiam lekko podgotowane sezonowe warzywa z chrupiącą posypką z czarnego sezamu. Postawmy na owoce soczyste, czerwone, teraz już z przewagą żółtych. Warzywa te mają również dużo potasu, o którego poziom musimy również w takie upalne dni szczególnie dbać. Zajadajcie się pomidorami bo jak nie teraz, kiedy pachną i smakują słońcem? Dodajcie do wody ogórka i pietruszkę. To są najlepsze sposoby na upał.
Zmniejszmy ilość soli i słonych pokarmów. Oczywiście wszytko w granicach rozsądku, bo jednak potrzebujemy soli aby nasz organizm prawidłowo funkcjonował. Jednak zbyt duża ilość słonych potraw i przekąsek może prowadzić do obrzęków. A tu często pojawia się myśl – „za dużo piję, będę pić mniej bo puchnę”. Nic bardziej mylnego. Właśnie zwiększenie ilości przyjmowanych płynów świetnie pomoże. Ale oczywiście nie mogą one być słodkim ulepkiem bo i cukier „pomaga” nam puchnąć.
W upalne dni obrzęki dokuczać mogą z dużym natężeniem zwłaszcza osobom z zaburzoną gospodarką hormonalną, z problemami układu krążenia, z nadwagą, przyjmujące środki antykoncepcyjne. Warto wówczas popijać herbatę z pokrzywy, czystka czy żurawiny.
Upalne wieczory, wakacje sprzyjają spotkaniom z przyjaciółmi. Uważajmy właśnie podczas takich spotkań, zwłaszcza przy grillu na wszelkie dodatki słone typu musztardy, keczupy i wszelkie sosy. Marynaty do mięs to również ogromna ilość soli. Zrezygnujmy w takie upały z alkoholu. Również sprzyja obrzękom.
Przede wszystkim unikajmy długiego pozostawania na otwartym słońcu. Nie mówię, żeby nie korzystać z dobrodziejstw wit. D jaką możemy teraz najprościej zmagazynować na jesienne i zimowe miesiące ale wszytko z umiarem. Ubierajmy się w przewiewne, delikatne ubrania. Jedwab i len to najbardziej przyjazne takim pogodom materiały. Unikajmy nade wszytko obcisłych ubrań. Postawny na zwiewne sukienki, luźne koszule.
A jak się chłodzić?
Powoli. Unikajmy nagłych skoków temperatury. Nie podkręcajmy za mocno klimatyzacji w samochodzie. Jeżeli musimy przebywać w klimatyzowanych pomieszczeniach miejmy pod ręką zwiewną koszulę czy chustę aby przykryć ramiona. Tą samą zasadą kierujmy się korzystając z uroków natury nad wodą. Wchodząc do wody wchodźmy powoli. Lodowata woda owszem da ukojenie jednak będzie ono chwilowe i może być bardzo niebezpieczne dla naszego organizmu.
Dom w takie upały staje się jednak nasza oazą. Staram się nie pozwolić na przegrzanie pomieszczeń. Zasłaniam okna i zamykam okna zanim na zewnątrz zrobi się naprawdę gorąco. Wietrzę cały dom w nocy, kiedy powietrze jest przyjemne i rześkie oraz nad ranem. Wietrzę robiąc przeciąg tam gdzie nie ma domowników. W pokojach mamy zainstalowane na suficie wentylatory sufitowe ( w nowym domu to będzie obowiązkowy sprzęt – zwłaszcza w salonie gdzie sufit mamy na wysokości 5 m), które latem miło mieszają powietrze i je ochładzają.
Można stosować również wychładzające olejki eteryczne takie jak mięta, cytryna czy pomarańcza. Najlepiej korzystać w upały z wodnych dyfuzorów lub dodać parę kropel do nawilżacza powietrza.




A jak się opalać?
To pytanie widzę i słyszę przynajmniej raz dziennie. Jak? Bezpiecznie. Z głową i rozsądkiem. Ja ani moja rodzina nie używamy, żadnego rodzaju blokerów, filtrów, które wsmarowywalibyśmy w swoją skórę. Jedyna bariera jaką ewentualnie stosujemy to „filtry” mechaniczne. Osłaniamy ciało przewiewnym ubraniem, zakładamy kapelusze. Korzystamy ze słońca z umiarem. Nasze organizmy potrzebują witaminy D i promieni słonecznych. Nie leżymy raczej plackiem na patelni. Korzystamy ze słońca w ruchu. Nigdy bezpośrednio po „opalaniu” nie myjemy się. Można się spłukać jednak bez środków myjących. W ciało warto wetrzeć naturalne oleje. Ja lubię kokosowy, shea i arganowy. Najlepiej na wilgotna skórę, najlepiej wówczas nawilżają. Pamiętać tez należy o dostarczeniu dobrych olejów i wit. A i E od środka. I oczywiście o nawodnieniu. W ten sposób najłatwiej zadbać o dobra kondycję skóry.
Więcej o opalaniu, słońcu i filtrach przeczytasz klikając w obrazek:
Nie narzekaj!
Ale nade wszystko najważniejsze to nie narzekać ( a my Polacy to chyba taką narodową tendencje ku temu mamy prawda?).
Cieszmy się słońcem i latem a nawet upałem. Mądrze radźmy sobie z warunkami pogodowymi. Tak niewiele mamy słonecznych dni w naszym kraju ( choć w sumie w tym roku narzekać nie możemy)! Bawcie się dobrze! Odpoczywajcie i dbajcie o siebie!!
One Comment
Holistyczne.pl
Maksymalnie powinno to być maksymalnie 6g. To ledwie łyżeczka z czubkiem 🙂 a pamiętajmy że sól jest wszędzie. W wędlinach, mięsach, sosach, tak lubianych na wakacjach rybach z frytkami czy nawet wodach mineralizowanych, o słonych przekąskach nie mówiąc.
Ale najważniejsze o czym musimy zawsze pamietać to umiar i dostosowanie wszelkich zaleceń, podpowiedzi i recept do siebie. Do swojej sytuacji, trybu życia czy zdrowia.