Jak żyć powoli?
Czasem jestem przerażona. Czasem zastanawiam się, czy ja zwariowałam czy to świat wariuje. Pędzi jak szalony. Ludzie wgapieni w telefony dzień w dzień pędzą, bo gonią ich terminy, pełno spraw na nich czeka. Na dodatek zżera ich poczucie winy na każdym kroku. A to, że coś zaniedbują, zawalają. Nie są wystarczająco dobrzy, szczupli, piękni etc.
Nie mają nawet czasu przechorować grypę czy wyleżeć przeziębienie. Faszerują się cudownymi, lekami które maskują objawy. Tu pomogą, tam zaszkodzą. A szereg infekcji wymaga czasu i spokoju tak naprawdę czyż nie? Chyba każdy słyszał popularne powiedzenie o katarze leczonym i nie leczonym, który i tak trwa siedem dni. Po co czasem się temu sprzeciwiać? Z doświadczenia wiem, że sprzeciwianie się naturze nie wychodzi na dobre nikomu. A przede wszystkim mi (gdy to ja próbuję robić coś jej na przekór).
I żeby nie było, doskonale pamiętam czasy, kiedy byłam jeszcze piękna i młoda i byłam w takim szale. Pędzie. Czasem się zastanawiam, jak ja to robiłam? Czym ja żyłam? Skąd brałam energię? I wtedy przypominam sobie jak nie patrzyłam na to czy mam zapalenie oskrzeli czy nie i szłam do pracy. Nafaszerowana lekami, półprzytomna. Byle wszyscy byli zadowoleni, byle było dobrze, byle była premia, pochwała itd. Pamiętam jak wybuch mi kiedyś w dłoniach ekspres do kawy i dosyć mocno poparzyłam sobie dłoń. Bolało bardzo. Na dodatek była to prawa dłoń. Ale nie było dla mnie to przeszkodą, by pojechać do przychodni, w której dorabiałam po pracy na etacie, i przyjmować pacjentów. Dobrze, że akurat wtedy nie był to zbyt wymagający dyżur. Skończyło się tym, że po chodzeniu z infekcjami do pracy mam uszkodzone serce a na ręce na szczęście tylko bliznę.
Jak (nie) żyć powoli
Charowałam, szalałam, udowadniałam sobie i wszystkim na około, że dam radę. I tak naprawdę najważniejsze co po latach zrozumiałam to to, że było to mega nierozsądne. Żeby nie powiedzieć głupie. To nie moja natura. Mój organizm potrzebuje czegoś innego. A kiedy on nie daje rady wszytko się sypie. On wie jak żyć powoli.
Wiele o mnie i moim ciele nauczyłam się starając się o dziecko i w samej ciąży. I choć mój organizm tak naprawdę nie był przygotowany na ten cud, zmieniło to wiele. W sumie przewróciło mój cały świat do góry nogami. Nauczyło wiele. I uczy każdego dnia. O życiu, o zdrowiu, o świecie.
Skupiam się na tym, co ważne.
Co ważne dla mnie. Odkąd przestałam się tak bardzo przejmować tym, co sadzą inni, odkryłam, czym jest zadowolenie. Zdałam sobie dosadnie sprawę, jak wiele bzdur wciska nam się codziennie. Telewizja, media społecznościowe, trendsetterzy przekonują nas jak to ważne mieć płaski brzuch, odpowiedni stan konta, jak powinniśmy się wstydzić swoich rozstępów, zmarszczek czy podłogi w salonie. Tak naprawdę większość tego czym się zamartwiamy, nie ma znaczenia. A mimo to marnujemy na to czas i energię. Nie lepiej byłoby ją poświęcić na coś naprawdę ważnego? Ważnego dla nas samych?
Nie jest to tak, że nagle postanowiłam „mam w d… to wszytko i przestaję się myć, dbać o siebie i swoje otoczenie”. Było by to zwyczajne kłamstwo. Lubię, jak jest mi dobrze. Lubię dbać o siebie. Lubię dbać o ludzi. I Jest to dla mnie ważne. Ważne by było nam dobrze. I to jest dla mnie ważne. Pomaga w tym mi ustalenie priorytetów. Skali ważności. Skali nad którą cały czas pracuję. Bo nie jest to wszytko takie proste i oczywiste. Zwłaszcza będąc bombardowanym priorytetami innych ludzi z każdej strony. Każdego dnia pracuję nad sobą, rozwijam się. Bo rozwój jest ważny. Ważny dla mnie. Każdego dnia uczę się jak żyć powoli.
Właśnie. Dla mnie. Bo najważniejsze jest znaleźć swoje „chcę” czy „dlaczego”. Dla mnie ważne jest by żyć swoim rytmem. Powoli. Spokojnie. Po mojemu. Co dzień rano wstaję i jestem wdzięczna, że mogę. Że świeci słońce lub pada deszcz. Płynę z rytmem dnia. Nie pędzę. Żyję… powoli.
A Ty? Ty czego chcesz?
12 komentarzy
ews
Najważniejsza jest samoświadomość. Świadomość własnej wartości… Zdanie innych warto brać pod uwagę, niemniej czasem przynosi ono więcej złego, niż dobrego.
Agnieszka
Kiedy znamy swoją wartość dużo łatwiej ze słowami innych sobie radzić. Wyciągać z nich co dla nas dobre, odrzucać to co krzywdzące!
Natalia
Zdecydowanie w dzisiejszym czasie trzeba by czasem zwolnić …
Agnieszka
Kiedy zwolni nas juz parę osób, już będzie inaczej…
Aga
Kiedy znamy swoją wartość i mamy własne zdanie wiemy co jest dla nas dobre a co złe. Chociaż innym to nie pasuje my czujemy się dobrze wiedząc że mamy rację
Beata Herbata
Chyba nigdy aż tak nie pędziłam (i nie zamierzam), dla mnie życie w tak dużym mieście jak Wrocław (dużym jak dla mnie) pędzi już samo w sobie. Dlatego tak dobrze czuję się w naturze. Nie żebym była jakąś spokojną jednostką, co to to nie haha
Holly
Mądrze napisane. Ja poranki celebruje juz od dawna.
Radosna Chata
Ciekawie zapowiada się ta Twoja książka 🙂 Masz racje, zbyt szybko żyjemy, tylko czy na pewno każdy z nas potrafi to zmienić tylko dlatego, że tego właśnie chce?
Agnieszka
A no właśnie dobre pytanie. Podobno chcieć to móc? Tylko czasem za szybko chcemy i potem za szybko się zniechęcamy?? Wszytko za szybko?? Żyć powoli to wcale nie takie proste!!!
Agnieszka
Sukcesem jest to myślenie urzeczywistnić, prawda?
Vademecum Mamy
Ważne to umieć się w tej gonitwie zatrzymać, bo czy można jej zupełnie uniknąć? Szczerze wątpię.
Agnieszka
Uniknąć pewnie nie jesteśmy w stanie. Jednak jeżeli paru z nas będzie umiało się zatrzymać czyż nie będzie nam łatwiej??