Równowaga nie jest statycznym stanem.
Gotując rano pyszną zupę (botwinkę) i kompot z sezonowych owoców i chińskich korzonków rozmyślałam o otaczającym mnie świecie i ludziach w nim (przyjaciołach, pacjentach, rodzinie, innych terapeutach). Wszak jak mawia Dorota Łapa Dietetyk,Terapeuta TCM nic tak nie porządkuje myśli jak gotowanie.
Dbanie.
A teraz siedząc z moksą na punktach mnie wzmacniających spisuję swoje myśli. I w sumie ta najważniejsza dziś to ta o dbaniu i równowadze. I ciągłej pracy w tym dbaniu. Dbaniu o siebie, innych czy nawet o wodę w akwarium. I o tym jak niewiele potrzebujemy by zepsuć to co już wypracowaliśmy. Jak łatwo przychodzi nam zapominanie o tym co robi nam dobrze ale wymaga naszej uwagi i pracy. Jak niewiele wpływu z zewnątrz potrzeba by stracic równowagę. A dla każdego z nas ta równowaga będzie gdzie indziej. Każdy będzie musiał wykonać inna pracę by ja utrzymać. Ba na każdym etapie życia może ona wymagać innych działań.
Tylko jak to robić?
Po swojemu! W zgodzie z naturą!
Bo to właśnie natura daje nam ściągę jak to powinno wyglądać. Dziś mamy jeden z najcieplejszych dni w roku. Lato. Czas w którym nasze Yang osiąga swoją pełnię. Świat przyrody wyraża swoją obfitość – wystarczy spojrzeć na stragany w warzywniaku.
Ale tą obfitością można się przejeść! Przesadzić.
Jakby to było wczoraj pamietam, jak jako dziecko, strułam się przepysznymi świeżymi ogórkami jedząc bez umiaru. Ba niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy się nie poparzył w letnie popołudnie?! Bo to jest cały sekret żywiołu ognia. Znalezienie jego odpowiedniej ilości. Doświadczanie radości a jednocześnie otwartości na „dziesięć tysięcy rzeczy” – w tym na przykład to, co trudne czy bolesne (nawet gdy to „sraczka”).
Bo ogień to rosnące płomienie – w górę i na zewnątrz. Ogień to czas na cieszenie się życiem poprzez połączenie z innym, inspirację i wyrażanie siebie. Daje nam to siłę do rozwijania zadowolenia, świadomości, współodczuwania i miłości. Ten element to także to jak się otwieramy. Czy możemy pozostać otwarci (z bezpiecznymi granicami) nawet jeśli w przeszłości byliśmy zranieni i doświadczyliśmy bólu. Czy umiemy, możemy zaakceptować i zaopiekować zranione miejsca w naszym wnętrzu bez wycofywania się? Jeżeli tak, to zmieniamy nasz ból we współczucie, jedną z najbardziej subtelnych cech elementu ognia.
Ogień to trudny żywioł do równoważenia (wystarczy spojrzeć na pożar, ogień, ognisko). Choć podobno woda trudniejsza. Jednak tak bardzo ważnym w naszym codziennym życiu. Tak ważne by się nim zaopiekować w młodości, gdy wkraczamy w dorosłe życie. W tym już dorosłym dojrzałym też odgrywa kluczową rolę. Więc szukamy przeróżnych sposobów aby go wzniecić. Jedne są mądrzejsze, ze tak to nazwę, inne mniej.
Chociażby podążanie za tymi wskazówkami natury. Tam wszystko ma swój rytm, swój porządek, cykl. Droga na skróty nie sprawdza się. Aby mieć silny element ognia musimy mieć zdrowy element drzewa. Ale żeby ten był silny potrzebujemy głębokich zasobów wewnątrz i poczucia trwałej obecności elementu wody a także być w połączeniu z ekspresją i blaskiem elementu ognia. Stabilna Ziemia i mocne granice Metalu też są niezbędne.
Równowaga.
To o nią chodzi. Szukanie jej to rzadko kiedy droga na skróty.
Wystawiajcie się na słońce. Opalajcie z rozwagą ciało. Niech Słońce daje wam tę siłę napędową na każdy dzień.
A gdy wam za gorąco zaprzyjaźnijcie się z olejkiem z mięty pieprzowej. Wystarczy go dyfuzować, żeby nasz mózg otrzymał orzeźwiający impuls wytchnienia.
No i o kompocie nie zapominajcie. Co by dbać o te równowagę. I nie zapracować na suchość późnym latem…