Dzień 12
Dziś najwięcej o szczęściu powiedziała mi moja córka. Choć nie mogła ani słowa powiedzieć. Jej usta dziś odmawiają posłuszeństwa. Centrala urządziła sobie jedną wielką imprezę.
Często słyszę słowa, że ktoś jest nieszczęśliwy. Że nie ma sił, nie ma tego tamtego, że do szczęścia to mu daleko. Albo pytania jak żyć? Jak być szczęśliwym?
A to jest takie proste!
Dziś gdy karmiłam Lilkę jej ulubionymi w tej chwili słodkimi płatkami zgodnie z logiką i wiedzą podawałam jej głównie te płatki. Bez mleka. Żeby się nie zakrztusiła, bo miękkie płatki dużo łatwiej połkać itd… Buntowała się. Nic nowego. Po paru minutach przepychanek dałam jej samego mleka do ust. I się popłakałam.
Tak bardzo żałuję, że nie miałam możliwości zrobić zdjęcia. A może i dobrze, że nie miałam. Bo właśnie te chwile są warte wszystkiego. Warte są celebrowanie, rozpamiętywania, rozdrapywania, rozkładania na czynniki pierwsze. To szczęście, które malowało się na jej twarzy! To są chwile, które sprawiają, że człowiek jest szczęśliwy. To chwile, które sprawiają, że warto.
To chwile, które pokazują, że tak naprawdę wszystko mamy pod nosem.
I tak prosto odpowiedzieć sobie na pytanie jak być szczęśliwym?!
Była to też ta chwila gdy moje matczyne serce pękło ale zaraz się posklejało. I nie ma co tego rozdrapywać.
You must be logged in to post a comment.