Gdzie szukać bezpieczeństwa?
Przez bezpieczeństwo rozumiemy zwykle pracę i dom. Rzeczy. Małżeństwo. Wypłatę. Wszystkie rzeczy, które możemy przewidzieć i na których polegamy.
Chociaż tak naprawdę nic z tego nie jest przewidywalne. Firmy upadają. Domy spłonęły do ziemi wraz z tym kominkiem, który estetycznie zdobiła solidna, naturalna i ekologiczna cegła klinkierowa. Małżeństwa się kończą. Serce ukochanej osoby przestaje bić. Uszkadzamy samochód i nasze ciała się nie regenerują.
I nie mamy nic do powiedzenia.
A co jeśli przestalibyśmy myśleć o tych zewnętrznych strukturach jako stałych i przewidywalnych, a zamiast tego ujrzymy je takimi, jakimi naprawdę są: zawsze się zmieniają. Co by się stało, gdybyśmy już nie szukali bezpieczeństwa tam, gdzie nie można go znaleźć? Zaakceptowali, że być może to nie jest w naszych rękach?
To nie jest w naszych rękach?
Co to znaczy zaakceptować? To całkiem chyba tak, jak, gdy dowiadujemy się, że mamy nieuleczalną, śmiertelną chorobę. Gdy nie ma już możliwości odroczenia i zmiany. Kiedy życie staje się kwestią teraz lub wcale.
Czy nadal będziemy się męczyć i dążyć do tego, co robiliśmy dotychczas? Czy nadal będziemy zamienić swój czas i swoją pasję na ideę bezpieczeństwa, która trwa tylko tak długo, jak długo nie jest testowana? I czy w sumie musimy czekać na „diagnozę”?
Nie. Możemy zadbać o inne aspekty bezpieczeństwa, które obejmują – a nawet wymagają – życia w które wierzymy zamiast życia, w którym powinniśmy żyć. Możemy badać nasze obawy i rzucać im wyzwanie, dopóki nie przypomnimy sobie: że którąkolwiek ścieżką wybierzemy, nie ma gwarancji, w przeciwieństwie do cegły klinkierowej.
Nie możemy zawrzeć porozumienia z życiem, poświęcając swoje marzenia i przygody w zamian za bezpieczeństwo. Życie nie podpisze z nami takiej umowy. Na szczęście.
Tu i teraz!
You must be logged in to post a comment.