Dzień dobry nowe życie, nie boję się ciebie
Pamiętam, że po zdanej maturze spakowałam wielką granatowa torbę z najważniejszymi ubraniami i książkami, paroma bibelotami, ulubionym pasztetem sojowym i się wyprowadziłam z domu. Wsiadłam w pociąg i pojechałam do babci. Do Wielkiego Miasta. Zaczynać nowe życie. Nowe dorosłe życie. Nie bałam się.
Kiedy wybierałam na studiach temat pracy licencjackiej, wtedy jeszcze nie znając kompletnie realiów intensywnej terapii, a o standardach, jakości wiedziałam tyle, że są, nie wiedziałam w co się pakuję. Wiedziałam, że to będzie dobra inwestycja. Że to będzie coś co da mi wiele radości i satysfakcji.
Kiedy jako jedyna, losując pediatrię na egzaminie dyplomowym, cieszyłam się, nie zastanawiałam się co sobie inni pomyślą. Cieszyłam się niezmiernie, że będę tam gdzie lubię być. Wiedziałam, że dam radę.
Kiedy kupowałam mieszkanie na kredyt we frankach, nie myślałam, że rynek się załamie, a ja nie będę mogła pracować. Realizowałam marzenia, wyznaczałam cele, realizowałam je. I wiedziałam, że choćby nie wiem co ja sobie poradzę. Coś wymyślę.
Kiedy szukałam terapeutów dla córki, chciałam najlepszych, nie chciałam kompromisów, miałam zbyt duże standardy i oczekiwania względem tych ludzi. Dziś Lilka ma najlepszych. Jesteśmy jednym wielkim zespołem. Zespołem, w którym interesy nas wszystkich są ważne.
Kiedy projektowałam dom, nie myślałam do końca jaki będzie miał kolor dachu czy kuchni, wiedziałam, że musi być dostosowany do nas, nas starzejących się, do niepełnosprawności, do przyszłości – o tym nie wolno było mi zapominać. Bo pewne rzeczy są ważne, a inne ważniejsze.
Kiedy studiowałam potrafiłam wstawać na zajęcia o 5 by zdążyć dojechać na 7 na drugi koniec Wielkiego Miasta komunikacja miejską, spędzić na zajęciach cały dzień i balować do 2, by móc kolejnego ranka znów wstać o tej 5 i jechać na kolejne zajęcia. A potem przez weekend szukać równowagi z mężem, książką albo serialem. A dzisiaj wiem, że najważniejsza w życiu to ta równowaga i spokój.
Kiedy przez lata siedziałam zamknięta w mieszkaniu z córką w śpiączce, nie wychodząc tygodniami, cieszyłam się, że jestem, mogę i mam gdzie i z kim. Wiedziałam, że z tego co mam wyczaruję najlepszą kolację przy świecach, a moja śpiąca królewna, kiedyś jeszcze powie mi „mamo, kocham cię”. Powiedziała nie raz. Ja przetrwałam. Bałam się…ale tylko o nią.
Nie boje się. Tak już mam.
Nowe życie ja się Ciebie nie boję. Jakie będziesz tak pójdziemy razem. Bo taka już jestem. I tak mam. Taka jest moja osobowość. A o niej ostatnio tak bardzo trafnie, mądrze i naukowo ale bardzo życiowo, opowiedziała mi Patrycja z PERSO.IN . I teraz już wiem, że to wybieram współpracę, chociaż nie stronię też od rywalizacji czy to, że szukam nowych doznań dla samego ich przeżywania, i bywam niekonwencjonalna, i zdarza mi się łamać utarte schematy to porostu cała ja! I to moja przewaga. Przewaga, która może też generować ryzyko i utrudniać mi życie.
To było bardzo ciekawe doświadczenie. Rozwijające. Ugruntowujące w tym co już wiedziałam o sobie ale dające wiele wskazówek, jak te cechy osobowości wykorzystać w życiu codziennym. W pracy, w kontaktach z rodziną czy sąsiadami. PERSO.IN to polskie narzędzie diagnostyczne, dzięki któremu można odkryć siebie. Dowiedzieć się czym różnimy się od innych. Jakie są nasze mocne i słabe strony.
Najpierw uzupełniamy prosty test na podstawie którego wyliczany jest wynik osobowości. Dalej opracowywany jest spersonalizowany raport, który potem jest omawiany podczas konsultacji lub szkolenia z certyfikowanym trenerem. Trenera możesz wybrać, w zależności w jakim kierunku chcesz iść i wspierać swoje cechy. Wszystko, wygodnie z domu, w dogodnym dla Ciebie terminie. Jest też oczywiście możliwość wykupienia dostępu do testu i osobistego raportu bez konsultacji z trenerem.
Współpraca
Tak ten tekst powstał w wyniku współpracy. Bo musisz pamiętać, że ten złoty środek to coś czym trafisz do mnie, gdy będziesz chciał ze mną współpracować. A gdy jeszcze razem znajdziemy nowe obszary pracy, innowacje i niekonwencjonalne rozwiązania rownocześnie wskazując osiągalne cele, i realne zadania, i pozwolisz wysłuchać innych, i dasz mi możliwość wypowiedzenia własnego zdania, i będę czuła sens z wykonywanej pracy, przeniesiemy każdą górę! A jak jeszcze uda się tak, że każdy na tym zyska, i moi Czytelnicy, i Ty, i ja będzie idealnie. Im się udało!
One Comment
irena omegard
Nasze zachowania dostosowujemy do sytuacji. Co pokazuje przyszłość? Tego nikt nie rozszyfruje.