Czy plan dnia i poranna rutyna są najlepsze by znaleźć spokój?
Człowiek naturalnie pragnie porządku i przewidywalności. W chaosie się gubi.
Z racji i wykształcenia ale głównie tego, że ten typ tak ma, w moim życiu duże znaczenia odgrywa jedno proste słowo JAKOŚĆ. (oczywiście poza spokojem i równowagą ;-p)
Przez lata poznawałam różne techniki jej kontrolowania, zarządzania nią czy oceny. I uogólniając, duże znaczenie w tym wszystkim mają standardy, plany, procedury. Nadawanie ram. Okiełznywanie ognia, chaosu.
I trochę tym dla mnie jest plan dnia i poranna, ale też wieczorna rutyna. Tymi granicami. Procedurami, planem. By nie biegać w koło i nie gonić swojego ogona. By żyć. By nie oszaleć. By mieć jakieś punkty odniesienia. By móc pracować nad sobą. Nad oczekiwaniami i nadziejami. Nad zmartwieniami i szczęściem.
A tak już bardzo osobiście poranna rutyna jest moją odskoczna. Będąc mamą niepełnosprawnego dziecka, będąc taka mamą 36h na dobę, mam taką swoją chwilę sam na sam ze sobą. Często w ciszy, po mojemu. Takie chwile do równowagi. Takie chwile gdy mogę oddychać, smakować! Takie chwile dla zachowania tej jakości życia na poziomie, który daje mi spokój. Bo od spokoju się zaczyna.
Jaka powinna być poranna rutyna, żeby pomagała nam zachować wewnętrzny spokój?
Nasza. Nie taka jak ma koleżanka albo Pani z Instagrama. Niedawno jedna z pacjentek opowiadała mi jaka była zaskoczona, gdy kardiolog u którego była, powiedział, że on jej proponuje taką a nie inną terapię. Ale to od niej zależy czy ją wybierze, i będzie nią podążać. Dla wielu z nas to dziwne. Bierzemy słowa, obrazy serwowane przez innych za pewnik i wyznacznik. Owszem czasem tego w danym etapie życia potrzebujemy. Ale to zawsze do nas powinno należeć ostatnie słowo. I tak samo powinno być z tym planem dnia, rutyną.
To my sami powinniśmy szukać tego co nam odpowiada, poprawia nasze samopoczucie, poprawia naszą jakość życia. Pozwala nam zachować spokój.
You must be logged in to post a comment.