
Lepiej się wkurzać rano czy wieczorem?
To, że poranki i ich celebrowanie są dla mnie ważne prawie jak oddychanie to wie chyba już każdy na świecie (albo w mojej galaktyce). Ale ostatnio intensywnie zastanawiam się czy jednak zbyt mało czasu nie poświęcam na pielęgnowanie wieczornych rytuałów.
Jeżeli ostatnie dekady badań nauczyły czegoś lekarzy, to na pewno to, że utrzymujący się wysoki poziom stresu jest szkodliwy dla zdrowia. Doskonale wiemy już, że stres przyczynia się do szeregu problemów z sercem, może zakłócać działanie układu odpornościowego i hormonalnego, może mieć wpływ na procesy metaboliczne naszego organizmu skutkując cukrzycą, chorobą jelita drażliwego czy rakiem.
A wszystko przez kortyzol.
Eksperci koncentrują się na kortyzolu. Kortyzol jest często określanym jako hormon stresu. Jego poziom rośnie w okresach niepokoju czy przymusu. Jednak kortyzol oprócz pomaganiu ciału w przygotowaniu się do potencjalnego zagrożenia, odgrywa ważna rolę w łagodzeniu stanu zapalnego. Przesuwa on aktywację niektórych komórek odpornościowych w sposób, który zapobiega niekontrolowanemu zapaleniu się zapalenia. Ale gdy poziom kortyzolu jest długotrwale podwyższony, hormony i układ odpornościowy, które normalnie utrzymują stan zapalny w ryzach, mogą się wymknąć spod kontroli.
Kortyzol u zdrowych ludzi rośnie i opada w ciagu dnia w bardzo przewidywalny sposób. Normalnie osiąga szczyt w organizmie około 30 minut po przebudzeniu. Po tym porannym szczycie poziomy zwykle spadają równomiernie w ciagu dnia by osiągnąć najniższy poziom krótko po zaśnięciu.

Rano czy wieczorem?
Codzienny wzrost i spadek poziomu kortyzolu pomaga utrzymać rytm dobowy organizmu, który reguluje wszystko. Od snu i apetytu po regenerację najmniejszych komórek ciała. W kontekście tych normalnych, zdrowych wzorców miało by sens, że stres w późnych godzinach dnia może powodować wzrost poziomu tego hormonu w czasie gdy ciało powinno się uspokajać. Wstępne badania naukowe potwierdzają, że stres wieczorny może być bardziej szkodliwy lub zakłócający dla organizmu niż stres poranny. Aczkolwiek w 2018 roku na Uniwersytecie Hokkaido w Japonii przeprowadzono badanie, które wykazało, że oś podwzgórze-przysadka-nadnercza, czyli sieć organów zarządzająca reakcja organizmu na stres, reaguje inaczej na stres poranny. W szczególności wykazało, że kortyzol gwałtowniej wzrasta rano, gdy osoba jest narażona na stresor, niż wieczorem. Wychodzi z tych badań, że jeżeli ochronne odpowiedzi kortyzolu w organizmie są stępione wieczorem, to długotrwałe narażenie na stres pod koniec dnia może „wyczerpać” układ nerwowy tak, że będziemy chorowali. Przykładowo w badaniach przeprowadzonych w Kolorado w 2018 roku wynika, że poziom hormonu stresu wieczorem jest znacznie podwyższony u kobiet otyłych, u osób z zaburzeniami depresyjnymi. Więc kiedy jest to tylko możliwe, zaleca się unikać wieczornego stresu.
Śnij
Bo jeżeli nawet nasze ciało dostosowuje się do stresu wieczornego i nocnego odpowiednią ilością kortyzolu ale Ty ciągle odczuwasz stres, to może to zakłócić ten naturalny spadek tego hormonu i najpewniej zakłóci to sen.
Dodatkowo Profesor Darlene Kertes z University of Florida, specjalista od stresu i profesor psychologii, twierdzi, że długotrwałe wzrosty stresu – nie na dzień, tydzień ale miesiące czy lata- są związane ze „spłaszczeniem” naturalnego skoku kortyzolu. Poziomy kortyzolu rano nie są tak podwyższone, a poziom wieczorny nie jest tak niski. A i z tego wynikają zmiany rytmu dobowego a z nich znów dalej choroby i problemy zdrowotne.
Sprawdź na sobie
Zrób raz eksperyment. Po zarwanej nocy sprawdź rano swoje ciśnienie krwi. Wg badań powinno być wyższe od tego które miałbyś gdybyś się wyspał i wypoczął. Duże jest też prawdopodobieństwo, że wykładniki stanu zapalnego będą podwyższone ( ale sprawdzanie tego sobie daruj, to badanie z krwi, i to bardziej szczegółowe). Bo to wszystko na siebie wpływa. Stres i sen i stan zapalny i kortyzol. Jedno wpływa na drugie i odwrotnie. Następuje tzw. sprzężenie zwrotne. Stres wieczorem może wpływać na sen, co z kolei może prowadzić do wyraźniejszej reakcji na stres (czyli kortyzol i stan zapalny) dnia następnego a co dalej będzie zakłócać sen i tak dalej.
Wydawać by się mogło, że walka z wieczornym stresem (pamiętaj, że stres to nie tylko wkurzający mąż czy zmartwienia) nie jest czymś wyjątkowo trudnym. Bo przecież wystarczy, że nie będę odbierała telefonu od szefa po godzinie 18 albo nie będę przed snem oglądała instagrama. Tak i owszem jestem jak najbardziej za, ale czasem to bywa za mało. Jednak każdy krok by ten stres, który mamy każdego dnia, zmniejszać jest na wagę złota.
To w końcu co robić?
Ja jestem idealnym przykładem tego spłaszczonego naturalnego skoku kortyzolu. Od wielu lat stres zaburza mój sen, moje zdrowie. Przez wiele lat tego związku nie zauważałam albo wręcz go ignorowałam. Czasem złudnie wydawało mi się, że nie miałam wyboru. Jednak przyszedł czas, że zaczęłam aktywnie walczyć ze stresem w moim życiu. Nie jestem w stanie wyeliminować go z mojego życia, pewnie podobnie jak i Ty, ale wypracowałam sobie już parę sposobów jak ten stres udobruchać. Mam nadzieję, że już niedługo moimi ale i tymi moich bliskich i znajomych się z Tobą podzielę. Bądźmy w kontakcie!
Spokoju. Bo jak widzisz… bez niego ani rusz!