Byle nie uciec
Pozwól, że powiem Ci dziś coś o rodzicach dzieci ze specjalnymi potrzebami.
Bóg nas nie wybrał, ponieważ wiedział, że jesteśmy wystarczająco silni.
Wiesz skąd ja to wiem? Ponieważ istnieje wiele dzieci o specjalnych potrzebach, które są zrozpaczone, zaniedbywane, maltretowane, porzucane przez rodziców.
Bóg nie przejrzał grupy rodziców czekających na dziecko i nie wybrał tych, którzy wyróżnili się najbardziej, aby wychować te dzieci, które potrzebowałyby dodatkowej opieki.
Tak często o nas, rodzicach z gwiazdką, mówi się, że zostaliśmy wybrani, ponieważ jesteśmy w jakiś sposób silniejsi niż inni rodzice. O nie to nie tak! Nie jesteśmy rodzicami specjalnej troski, ponieważ jesteśmy silni, jesteśmy silni, ponieważ jesteśmy rodzicami specjalnej troski. I ci rodzice, których znam, te cholerne wojownicze mamy i ojcowie, zasługują na uznanie za robienie tego, co trzeba każdego dnia, aby zbudować tę siłę.
Są to rodzice, którzy porzucili karierę albo nauczyli się ją robić, nawet jeśli oznaczało to całkowite dostosowanie ich życia do nowych warunków. Nauczyli się zwrotów, leków, a nawet procedur medycznych dla swoich dzieci. Funkcjonują podnosząc niewyobrażalne ciężary, babrząc się płynach ustrojowych, nie przesypiając nocy. Częściej choruje ich ciało i głowa. Zostają po spotkaniach, aby upewnić się, że potrzeby ich dziecka są zaspokojone. Ci nawet najbardziej grzeczni i spokojni prawdopodobnie będą krzyczeć na kogoś, kto odmawia ich dziecku tego czego mu potrzeba. Śledzą terminy, uzupełniają zapasy. Śpią pod szpitalnymi łóżkami, jeżdżą w karetkach i płaczą w poczekalni po tym, jak ich dziecko zostało zabrane na operację.
Siła jest
Nie mówimy kulturystom, że są tacy, ponieważ Bóg uczynił ich wystarczająco silnymi.
Nie mówimy lekarzom, że są tacy, ponieważ Bóg dał im wiedzę.
Siła jest ZBUDOWANA. Wiedza jest POZYSKANA. Wytrzymałość jest NAUKĄ.
Tak więc rodzicu o specjalnych potrzebach: doceniam wszystko, co robisz dla swojego dziecka. Przyznaję, że wymagało to wiele bólu serca, wyczerpania, badań, wzrostu, frustracji, dni, w których czułeś, że nie przetrwasz, nocy, które wydawały się trwać wiecznie, i poświęcenia dziecku, aby budować siłę.
Otrzymujesz uznanie za bycie rodzicem, którym jesteś. TY. Po prostu.
Jesteś. Nie zwiałeś! A to już wiele.
One Comment
irena omegard
Sami rodzice wiedzą, jak naprawdę wygląda ich życie. Znam osobiście kilka .Tego nie da się opisać.