
Czy warto uczyć się surfować?
Jon Kabat-Zinn w swojej książce Wherever You Go, There You Are opowiada o plakacie, który wiele go nauczył o tym, jak żyć w świecie ciągłych zmian i niepewności. Na plakacie był buddyjski nauczyciel surfujący na dużej fali, z napisem „Nie możesz zatrzymać fal, ale możesz nauczyć się surfować”.
Zapewne nie raz słyszałeś to zdanie. I ja też. Dla mnie ono zawiera w sobie głęboką prawdę o dobrym życiu. Kiedy gówno uderza w wentylator, musisz nauczyć się akceptować to, co jest, przenieść swoją świadomość do teraźniejszości i umiejętnie ruszyć naprzód z miejsca, w którym masz ugruntowaną intencję.
Byłoby niedorzeczne, gdyby surfer próbował odeprzeć falę. Uderzając pięściami w nadchodzącą falę wody, mając nadzieję, że samą siłą swojej istoty będzie w stanie powstrzymać doniosłą moc wszechświata.
Ale my, ludzie, robimy to przez cały czas w naszym codziennym życiu.
Zamiast akceptować to, co jest w tej chwili, nieustannie próbujemy walczyć z rzeczywistością. Chcielibyśmy, żeby sprawy wyglądały inaczej, lepiej, łatwiej lub bezpieczniej. Ile tak naprawdę zostało osiągnięte przy całym tym wysiłku? Nic.
Dlatego uważam, że metafora surfowania jest tak potężnym obrazem tego, jak najlepiej żyć naszym codziennym życiem.

Uważność uczy surfowania
Powszechnie uważa się, że medytacja uważności jest sposobem na odcięcie się od presji, zmartwień i niepokojów codziennego życia, ale tak do końca nie jest.
Uważność nie jest sposobem na wyłączenie świata lub odcięcie się od trosk o przyszłość. Jest to raczej soczewka, przez którą możesz wyraźnie spojrzeć na swoją sytuację, bez względu na to, jak jest zła, i działać z miejsca, w którym masz ugruntowaną intencję, zamiast reagować.
Ból. Strach. Trudności.
To wszystko są niezbędne elementy dobrze przeżytego życia. To walka sprawia, że się rozwijasz. Walki są tym, co rzeźbi twoją duszę. Walki sprawiają, że stajesz się kimś więcej.
Jeśli zdasz sobie sprawę, że życie toczy się z tobą, a nie dla ciebie, zaczniesz dostrzegać ogromne piękno w każdej chwili. Żadna sytuacja nie jest z natury dobra ani zła. To twoja percepcja sprawia, że tak jest. Jeśli nauczysz się zmieniać swój punkt widzenia na sytuację, odnajdziesz spokój podczas burzy i światło w ciemności.




Urzeczywistnianie
Wyobraź sobie czas w swoim życiu, w którym mocno się rozwinąłeś. Czas, który teraz postrzegasz jako punkt zwrotny w swoim życiu. Oś. Okres, który zmienił sposób, w jaki postrzegasz świat lub sposób, w jaki w nim działasz.
Okej, na myśli ramy czasowe? Wiem, że tak. Okres mojego życia, w którym zdałam sobie sprawę z najbardziej osobistego rozwoju, to okres, kiedy zmagałam się z chronicznym lękiem. To był czas w moim życiu, kiedy byłam zagubiona, zdezorientowana i przestraszona. Oczywiście było to wszystko bezpośrednio powiązane z chorobą mojej córki. Myślałam, że oszaleję. Mój strach i zmartwienia prawie mnie uwięziły na zawsze.
Ale tutaj jest haczyk, nie zrobili tego.
Nie dlatego, że miałam nierealistyczną nadzieję, że córka wyzdrowieję. Nie. Byłam w stanie ogarnąć się tylko wtedy, gdy zmieniłam perspektywę na sytuację i zaczęłam postrzegać lęk jako dar, a nie przekleństwo.
To było i jest najtrudniejsze. To, co zrobiło różnicę, to przekonanie, że burza, w której się znalazłam, będzie właśnie tym, co da mi życie, jakiego pragnęłam. Musiałam tylko chwycić deskę surfingową i odpłynąć po falach.
To, co uważałam za idealną burzę, było tym, co ukształtowało mnie w osobę, którą jestem dzisiaj. Dało mi to pewność, że mogę odzyskać stery mojego życia i pokierować nim w bardziej ugruntowany sposób.
Życie bez stresu to takie, w którym się nie rozwijasz. Życie bez strachu to śmierć.
Życie to walka. To jest nieuniknione.
Ale cierpienie, co robimy sobie podczas walki z burzą, jest opcjonalne. To zależy od nas.
Czy będziemy walczyć z burzami swojego życia? A może zobaczymy zbliżające się fale swojego życia i zamiast tego wybierzemy je na surfowanie? Zawsze mamy wybór.




Wiesz już, jak surfować
Wyjmij kawałek papieru i narysuj trzy kolumny.
W pierwszej kolumnie zapisz kilka „burz”, które miały miejsce w Twoim życiu. Nie muszą to być „idealne burze”. Każde falowanie wody, które pojawiło się nieoczekiwanie, wystarczy.
W drugiej kolumnie zapisz, w jaki sposób „surfowałeś po falach” lub w jaki sposób ostatecznie udało Ci się przezwyciężyć tę sytuację.
W trzeciej kolumnie zapisz, dlaczego jesteś wdzięczny za burzę. Może to być trudne, zwłaszcza jeśli nadal znajdujesz się na samym końcu burzy. Ale kop głęboko. Znajdź w gruzach coś, czego nauczyłeś się o sobie w trakcie, zobacz jak nauczyłeś się zmieniać swój punkt widzenia.
Teraz cofnij się o krok i zobacz, co osiągnąłeś. Doceń, o ile gorsze może być Twoje życie. A teraz kontynuuj swój dzień, czując wdzięczność za życie, które masz.
Nie możemy powstrzymać załamywania się fal życia, ale możemy nauczyć się surfować. Możemy nauczyć się pokonywać wzloty i upadki, wiedząc, że z każdą nową falą przychodzi głębsze zrozumienie tego, co to znaczy być człowiekiem.







